Składniki:
- duże pieczarki (im większe tym lepiej);
- mąka z ciecierzycy;
- siemię lniane;
- sól, pieprz, papryka mielona i co kto lubi do smaku (można dać soli Kala Namak, płatków drożdżowych...);
- woda;
- oliwa z oliwek do smażenia.
Pieczarki oczyszczamy (my nigdy ich nie myjemy ani nie obieramy) i kroimy wzdłuż na 1-2 cm plastry. Przyprawiamy solą, pieprzem, papryką. Mąkę ciecierzycową mieszamy z wodą (proporcje takie, aby wyszła nam konsystencja mniej więcej taka jak na ciasto naleśnikowe). Dosypujemy siemienia lnianego i lekko doprawiamy. Plastry pieczarek maczamy w powstałym cieście, a następnie smażymy na rozgrzanej oliwie z obu stron.
Nasze kotlety zjedliśmy w towarzystwie ziemniaków ugotowanych i pogniecionych razem z marchewką oraz tartymi, gotowanymi burakami z dodatkiem natką pietruszki. Według nas zestaw idealny :)
Nie jadłam takich nigdy, ale jestem pewna, że smakuję świetnie ;) Jak popatrzyłam na zdjęcie to naszła mnie ochota na buraczki :P
OdpowiedzUsuńFaktycznie smakują bardzo dobrze wiec warto spróbować :)
UsuńPodczytuję was od jakiegoś czasu, bo lubię wasze proste, czasem spartańskie rozwiązania, taka trochę zweganizowana kuchnia domowa. Brakuje mi tego w innych blogach, które są jakże trendy, stylish i w ogóle. Ale nie o tym... Jak czyścicie pieczarki? Zawsze mozolnie próbuję je obskrobać z czarnych grudek ziemi (torfu?), ale trochę mnie to odrzuca, więc opłukuję je lekko.
OdpowiedzUsuńDziękujemy za mile słowa :) My pieczarki oczyszczamy papierowym ręcznikiem, ale najczęściej udaje nam się kupić dosyć czyste ( ale jak zostanie jakiś kawałek ziemi to nie przejmujemy się tym :)) Pozdrawiamy.
Usuńwitam, siemię wcześniej przyprażyć i utrzeć czy samo ładnie dojdzie w trakcie smażenia?
OdpowiedzUsuńMy użyliśmy siemienia nie prażonego, zmielonego, ale nie bardzo drobno tylko lekko rozdrobnionego. Jednak zmielone dokładnie także się nada bez problemu.
Usuń