Przejdźmy jednak do fotorelacji z minionego tygodnia. Mimo świątecznego tytułu nasze potrawy nie miały nic wspólnego z wielkanocnymi daniami (ale z racji naszych wiosennych wyjazdów nie obchodzimy jej już od 4 lat, więc się przyzwyczailiśmy). Zacznijmy od kotletów jaglano-szpinakowych, których narobiliśmy sporo jeszcze przed wyjazdem do Włoch i zajadaliśmy je jeszcze dwa dni w podroży :)
Proste i pyszne kotlety z kaszy jaglanej i świeżych liści szpinaku.
Tu już wersja kamperowa: makaron + sos pomidorowy + kotlet opisany powyżej + płatki drożdżowe. Do tego sałata z pomidorami i szczypiorem.
Znowu makaron (w końcu Włochy, to trzeba go jeść codziennie ;)) + sos pieczarkowy i kotlet oczywiście :)
Duszony bakłażan z papryką i szpinakiem + gnocchi.
Wspominane na początku broccolini z cebulą, pomidorami oraz fasolą.Taki warzywny misz-masz.
Broccolini :) Kupiliśmy zapas do domu.
Trochę jedzenia ulicznego :) Powyżej focaccia cebulowa...
...i pizza marinara od Turka :) Tak, czasem we Włoszech ciężko znaleźć prawdziwą włoską pizzerie :(
A tu nasz posiłek w Mediolanie. Pojechaliśmy tam bez wcześniejszego planowania i nie mieliśmy pojęcia, gdzie są jakieś wege knajpki. W centrum same McDonaldsy lub ekskluzywne restauracje, więc zmuszeni byliśmy do wizyty w markecie i zakupu takiego prowiantu :)
Cytrusów nigdy dość :)
Na zakończenie dzisiejszy obiadek :) Ryż z kurkumą, cebulą i czosnkiem + falafel + broccolini.
Relacje z naszego wyjazdu oraz więcej fotek możecie zobaczyć na naszym drugim blogu :) http://dookolaeuropy.blogspot.de/2016/03/kolejny-raz-w-tym-tygodniu-przychodzi.html#more
Relacje z naszego wyjazdu oraz więcej fotek możecie zobaczyć na naszym drugim blogu :) http://dookolaeuropy.blogspot.de/2016/03/kolejny-raz-w-tym-tygodniu-przychodzi.html#more
----------------------------------------------------------
A jak przebiega Wasze świętowanie?
Pierwszy i ostatni talerz - na widok tych kotletów szpinakowych i ryżu z kurkumą odpłynęłam... zupełnie moje smaki! We Włoszech również wielokrotnie zachwyciło mnie bogactwo warzyw, broccolini jednak nie widziałam. Za to oczarowały mnie kwiaty cukinii :)
OdpowiedzUsuńO tak, kwiaty cukinii są wspaniałe, niestety jeszcze ich nie było :(
UsuńJak zwykle zgłodniałam :) Mam nadzieję, ze znajdziecie trochę czasu na uzupełnienie przepisów :) Chciałabym również życzyć Wam spokojnych, ciepłych i radosnych Świąt :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy za życzenia :)
UsuńW najbliższych dniach powinniśmy mieć więcej czasu na siedzenie przed komputerem, więc nowe przepisy na pewno się pojawią :)
jak zawsze same pyszności! :) cieszę się na nowego posta, tyle inspiracji!
OdpowiedzUsuńmama ochotę na te obiady, a szczególnie brokuły i jaką dobrą włoską pizzę, wegańską oczywiście :D
Mieliśmy zamiar objadać się pizzą, ale ciężko było znaleźć nam fajną, lokalną pizzerię z pizzą dla lokalnych mieszkańców, a nie dla turystów (gdzie ceny od razu są podwójne) :(
UsuńZachwyciły mnie te kotlety! Chyba nasmażę na następny tydzień do szkoły :) Mogę prosić o przepis?
OdpowiedzUsuńWrzucimy wkrótce przepisik na te kotlety :)
UsuńWszystko wygląda przepysznie:)
OdpowiedzUsuń