- 150g czosnku niedźwiedziego;
- spora garść orzechów nerkowca (mogą być tez inne);
- szczypta soli;
- około 100ml oliwy z oliwek.
Wszystkie składniki umieszczamy w blenderze i miksujemy kilka minut. Spożywamy od razu z ulubionym makaronem, a jak nie mamy w tej chwili ochoty, to przekładamy do słoiczków (najlepiej z góry polać jeszcze oliwą) i trzymamy w lodówce. Możemy używać go jako pesto właśnie lub po prostu posmarować kanapkę, czy też dodawać do zup, sosów itp.
Powyżej kanapka z pesto, białym serkiem VioLife Creamy Original, ogórkiem i pomidorem.
Kolejne popularne w Niemczech warzywo to wężymord (tu zwane czarnym korzeniem). Jedliśmy je pierwszy raz w życiu i trzeba przyznać, ze był to ciekawy smak. Minusem jest jednak obieranie tego korzonka. Wszystko dookoła brudzi się i lepi :( Znaleźliśmy w gazecie przepis na zupę-krem z wężymordu z dodatkiem pomarańczy i taką właśnie polewkę sobie zaserwowaliśmy. Jako dodatek - pesto z czosnku niedźwiedziego :)
Powyżej sos z pieczarek i czerwonej soczewicy. Zjedzony został z niezawodną kaszą gryczaną oraz szparagami z wody.
Nie mogło obyć się oczywiście bez pieczonych warzywek :)
Z kamperowej kuchni: makaron ryżowy + pieczarki + sos chiński ze słoika + bób ze słoika :)
Po powrocie z wojaży szybki obiad jest jak najbardziej wskazany. Dziś zajadaliśmy puree ziemniaczano-pasternakowe + gryczano-warzywne kotlety (kupne) + szparagi + sos cebulowy z suszonymi pomidorami.
Na zakończenie trochę słodkości :) Torcik czekoladowy z ryżową bitą śmietaną (kupna, w sprayu).
Pierwsze moczenie nóg w tym sezonie zaliczone :) Na kąpiele jednak trzeba jeszcze trochę poczekać.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Wspaniałego oraz słonecznego tygodnia wszystkim życzymy!
O mamuniu! Ja też zaliczałam w weekend spacery - ciągle jeszcze w płaszczu zimowym... Jak na Ciebie patrzę na tym ostatnim zdjęciu, to aż się trzęsę z zimna ;)
OdpowiedzUsuńWężymordu nigdy nie jadłam. Ta nazwa jest trochę przerażająca... ;)
:) Ta przerażającą nazwa podobno pochodzi z czasów, gdy w medycynie ludowej używano tego warzywa jako leku na jad żmij :)
UsuńW moich okolicach funkcjonuje nazwa skorzonera. Wężymordu (morda?) nikt by na targu raczej nie kupił... :)
OdpowiedzUsuńA z racji tego, że bardzo łatwo się hoduje, polecam własną uprawę. Obieram w gumowych rękawiczkach i wrzucam od razu do zimnej wody. Uwielbiam taki najprostszy, tylko ugotowany :)
Mieszkając w Polsce nie znałam tego warzywa (ale nazwa "wężymord" faktycznie jest nieciekawa):)
UsuńTakże po obraniu wrzucaliśmy do zimnej wody z octem (tak było w przepisie) ale rękawiczek nie użyliśmy (lecz nie popełnimy już tego błędu następnym razem) :)
Same pyszne rzeczy :)
OdpowiedzUsuńA za czosnkiem niedźwiedzim muszę się rozejrzeć, bo świeżego dotychczas nie widziałam :D
Najlepiej poszukać w naturze :)
Usuńchciałabym stópki razem z Tobą zamoczyć, wkrótce wybiorę się nad morzem, bo w sumie mam …20 min XD ale jednak, pogoda jeszcze nie zachęca :) w każdym razie zachęcają Wasze obiady … kupię kalafiora, koniecznie! wpadł mi w oko w tym poście :D
OdpowiedzUsuńNiestety było to szybkie moczenie nóg, gdyż woda jeszcze lodowata :(
UsuńPieczony kalafior faktycznie wymiata :) Uwielbiamy go!
Jeśli upoluje składniki to będę robić pesto ;D
OdpowiedzUsuńA mnie zachwycają Wasze sosy! Czy można prosić o wpis z przepisami na takowe? pieczarkowy,pieczarkowo-soczewicowy,cebulowy,wszystkie bym zjadła,a kompletnie nie wiem,co robicie,że wychodzą takie oszałamiającio gęste i apetycznie wyglądajace!
OdpowiedzUsuńmagda
Ja ostatnio zakochałam się w czarnym czosnku - jak dla mnie w niczym nie ustępuje białemu, a ma o wiele przyjemniejszy zapach i spokojnie można go spożywać w pracy bez uczucia dyskomfortu. Gdyby ktoś szukał przepisów https://czarny-czosnek.pl/pl/blog/tag/Przepisy-kulinarne to między innymi na tej stronce można znaleźć sporo. Polecam wypróbować pasty z czosnku :)
OdpowiedzUsuń