Na śniadanie wyjedliśmy leżące już jakiś czas kupne smarowidła (pieczarkowe i pomidorowe). Nie były złe, ale zdecydowanie wolimy pasty własnej roboty.
Z resztek bakłażana oraz pieczarek powstała pyszna pizza, posypana płatkami drożdżowymi (podobny przepis tutaj).
Nadmiar ziemniaków oraz marchewki wykorzystaliśmy w formie zapiekanej. Prosto i szybko. Pokroić warzywa, przyprawić i wrzucić do piekarnika. Do tego sałata z resztką kiełków oraz buraków.
I znowu zapiekane warzywa-pieczarki, dynia, papryka, ziemniaki, bakłażan + mieszanka sałat.
I na koniec niezawodny kuskus z kupną mrożonką - mieszanka różnych warzyw w stylu włoskim czy jakoś tak :)
I tak minął nam kolejny tydzień- na szczęście zaczęło pojawiać się w końcu słońce i człowiekowi się chce ruszyć tyłek z kanapy. Dziś na przykład trzepnęliśmy 35km rowerami do Ludwigshafen popatrzeć na jezioro :) Trzeba trzymać formę!
Wszystkie dania pysznie wyglądają, a najbardziej pizza i zapiekane warzywa :)Też nie przepadam za takimi uroczystościami jak np. Wigilia :/
OdpowiedzUsuń