- kotlety sojowe (takie kupne z brykietu);
- bulion warzywny;
- garść glonów wakame;
- sol, pieprz (można użyć także przyprawy do ryb, ale nie mieliśmy na stanie);
- bułka tarta (do panierowania);
- 2-3 łyżki mielonego siemienia lnianego namoczonego wcześniej w wodzie (6-8 łyżek);
- oliwa z oliwek do smażenia.
Kotlety sojowe gotujemy w bulionie wraz z glonami. Po kilku minutach odcedzamy (ale nie wyrzucamy glonów), przyprawiamy kotlety, a następnie obklejamy je glonami. Moczymy w siemieniu lnianym i obtaczamy w bułce tartej. Smażymy kilka minut z każdej strony na rozgrzanej patelni.
Do tego puree ziemniaczane + surówka z pomidorów i salaty.
Pyszny, tradycyjny obiad gotowy.
Smacznego!
Ja też wolę jeść ciepłe obiady jeśli mam ku temu możliwość (w tygodniu raczej zabieram dania na zimno, które też bardzo lubię), poza tym mi te upały wcale nie przeszkadzają - dla mnie jest teraz idealnie :)
OdpowiedzUsuńDanie wygląda bardzo ciekawie, ale ja nie przepadam za takimi mocno wysmażonymi rzeczami i wybrałabym to pyszne i kremowe puree i surówkę :)
Nam tez upały nie przeszkadzają - wolimy się pocić niż marznąć :) - choć najbardziej odpowiada nam temperatura w okolicach 25-28 stopni. Teraz, przy ponad 40 odpada kamperowanie (zwłaszcza z mopsem) :( Kotlety nie były bardzo zjarane :), te czarne miejsca to glony, ale także staramy się unikać potraw mocno smażonych (wiadomo, zdrowe to nie jest). Pozdrawiamy!
Usuń