Włosi uwielbiają cukinię. Są tu jej
różne odmiany dostępne praktycznie w każdym sklepie. No i
oczywiście kwiaty cukinii. Kiedyś zrobiliśmy smażone w panierce z
jajka (przed naszym weganizmem oczywiście :) oraz bułki tartej.
Pychota. Mieszkańcy Italii nadziewają je jeszcze przed usmażeniem
mozzarellą. Ale nie o kwiatach tym razem.
Zakupiliśmy trochę młodej cukinii
(jedynie 80 centów/kg więc będzie ona głównym składnikiem w
dzisiejszym wpisie. Choć na drugim miejscu znajduje się natka
pietruszki w ilości sporej :), a to dlatego, że nie było
możliwości kupienia małego pęczka tylko od razu opakowanie 100g.
Włosi robią pesto z pietruszki, więc pewnie dlatego w sprzedaży
są głównie większe pęczki.
Składniki:
- ok. 600g młodej cukinii;
- prawie 100g natki pietruszki;
- 1 czerwona cebula;
- kilka listków bazylii;
- kawałek czerwonej papryki;
- oliwa z oliwek extra vergine;
- 2-3 ząbki czosnku;
- sól, pieprz, trochę peperoncino dla ostrości.
Sposób przygotowania:
Smażymy chwilę pokrojona cebulę na
oliwie, a następnie wrzucamy zmiażdżone ząbki czosnku. Dodajemy
pokrojoną w kostkę cukinię oraz paprykę. Lekko solimy i
przykrywamy, aż cukinia zmięknie. Dorzucamy posiekana natkę
pietruszki, bazylię i przyprawy. Dusimy wszystko ok.10 minut i
zajadamy. Smacznego!
A oto nasz kamperowy salon, jadalnia oraz blat kuchenny :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz