Jarmuż we Francji jest nieobecny. Nie znaleźliśmy go nigdzie (a odwiedziliśmy chyba wszystkie możliwe
sklepy oraz okoliczne targowiska). Natomiast w Niemczech jest to
warzywo jak najbardziej popularne i kupić go można przez cały rok
w wersji mrożonej (tak jak szpinak) oraz w słoiku. W sezonie
"jarmużowym" tzn. jesień-zima dostępny jest także na każdym prawie targu - świeży, piękny, zieloniutki- za ok. 2
Euro/kg. Nam ostał się jeszcze słoik z jarmużem zakupiony w
Niemczech, który tak podróżował sobie z nami, aż doczekał się
otwarcia. Nie mieliśmy już pomysłu co upichcić na kolejny dzień,
a nasze zapasy żywieniowe poważnie się skurczyły i właśnie w
tym momencie słoik z jarmużem, który przejechał z nami Niemcy,
Polskę, Austrię, Włochy i dotarł aż do Francji okazał się
wybawieniem :)
Składniki:
- ok. 600g jarmużu;
- 1 cebula;
- ok. 300g białej fasoli (w naszym przypadku była ze słoika);
- 1 duża łyżka pesto pietruszkowego (przepis tutaj);
- oliwa z oliwek do smażenia;
- ulubione przyprawy (my daliśmy sól, pieprz, kurkumę, curry, harissę);
- ok. 200ml mleka sojowego (ale jogurt sojowy też byłby dobry).
Sposób przygotowania:
Podsmażamy na oliwie drobno pokrojoną
cebulę. Dodajemy łyżkę pesto pietruszkowego, przyprawy, fasolkę
oraz jarmuż. Dusimy wszystko pod przykryciem ok. 15 min. Zdejmujemy
z ognia i dolewamy trochę mleka sojowego. My zjedliśmy z makaronem
razowym, ale pewnie dobre byłoby z ryżem, kuskusem, kaszą lub jako
dodatek do "kotleta".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz