Wczoraj przeglądając różne blogi trafiliśmy na ciekawy post o chwastach oraz ich wykorzystywaniu w kuchni. Przypomniało nam się ile młodych, pięknych, niepryskanych pokrzyw widzieliśmy na okolicznych polach i postanowiliśmy po raz pierwszy nacharatać trochę zielska :). Wiadomo, że jedzenie pokrzyw to żadna nowośc, ale dla nas jak najbardziej. Na pierwszy ogień poszła popularna zupa-krem. Ponieważ pomysł był spontaniczny nie mieliśmy niektórych składników, których moglibyśmy użyć przygotowując zupę (marchewka, pietruszka itp.) ale gotowy bulion warzywny też się sprawdził.
Składniki (nam wyszły 2 małe porcje):
- ok. 2 garście młodych listków pokrzywy;
- kawałek selera;
- pół dużej cebuli;
- 2 ząbki czosnku;
- ok. 600 ml bulionu warzywnego (w tym przypadku był to kupiony bulion, ale BIO i Vege :))
- 2-3 łyżki oliwy z oliwek;
- ulubione przyprawy do smaku.
Sposób przygotowania:
Kroimy cebulę w drobną kostkę i podsmażamy na oliwie. Dodajemy zmiażdżony czosnek, pokrojony drobno seler oraz pokrzywy (wcześniej umyte dokładnie i sparzoną). Zalewamy wszystko bulionem, przyprawiamy oraz gotujemy ok. 15 min. (aż seler zmięknie). Blenderujemy i ekspresowa pyszna zupka gotowa. Polewamy już na talerzu olejem lnianym (nam trochę za dużo się polało :)) i zajadamy.
mam tyle pokrzyw na ogrodzie, a nigdy bym nie wpadła, by z nich ugotować zupę!
OdpowiedzUsuńwięc do dzieła!!! :) Warto spróbować.
Usuńa mnie pokrzywy kojarzą się z dziedziństwem ale od tej piekacej strony:) Jak bedę miała je gdzieś pod ręką to spróbuje ugotować taką zupkę :)
OdpowiedzUsuńCzas zapomnieć o tej piekącej stronie pokrzyw i zacząć o niej myśleć jak o pysznym i zdrowym pożywieniu :)
Usuńuuuoooo, czad! my jakiś czas temu narwaliśmy pokrzyw w celu zrobienia soku (bo takie zdrowe i wartościowe i w ogóle wow, ale ciężko to było wypić... chyba, że wymieszać z dużą ilością wody i cytryny;) ) i zachowaliśmy wióry, które zostały- dużo tego było i szkoda wyrzucić. z części marysia zrobiła pastę słonecznikowo-czosnkowo- paprykową, całkiem niezła, a reszta poszła do kotlecików z okary- i to było genialne! (na pewno na blogu napiszemy) i dość zaskakujące, bo miały smak trochę jak... pulpety rybne!
OdpowiedzUsuńCzekamy na przepisy :) A zupka była pyszna.
Usuń