Tofu, ach ty tofu, kto ciebie pierwszy raz spróbował, rzadko cię pokochał! Tak było też i z nami. Naturalne tofu kojarzy się smakowo z mokrą gazetą. Dużo lepsze jest wędzone. To smakuje już niemal jak zakupiony pod Giewontem oscypek :) Naturalne jednak stanowi doskonały dodatek do sosów, niezastąpioną bazę tofucznicy, no i właśnie, może chyba być dobre do przygotowywania różnych smarowideł. Tak też pomyśleliśmy i zrobiliśmy
ostatnio naszą pierwszą pastę z tofu. Nie szukaliśmy specjalnie
jakiś przepisów (chociaż jest ich pewnie od groma), lecz
wykorzystaliśmy po prostu dodatek na który mieliśmy ochotę, czyli
suszone podgrzybki.
Składniki:
- 200g naturalnego tofu wiadomo, najlepiej Bio :);
- garść suszonych grzybów (jednak wg nas daliśmy trochę za mało i smak grzybów był odrobinę za słaby);
- 1 mała cebula;
- 3-4 łyżki oliwy z oliwek extra vergin;
- sól, pieprz, papryka mielona wg upodobań.
Sposób
przygotowania:
Grzyby przepłukać, a następnie namoczyć w gorącej wodzie i odstawić na kilka minut. W międzyczasie
pokroić drobno cebulę i wrzucić na rozgrzaną patelnię. Dodać
rozdrobnione tofu, a zaraz potem odsączone i pokrojone grzyby oraz
trochę wody w której się moczyły. Doprawić do smaku i smażyć
ok. 5 minut. Przełożyć wszystkie składniki z patelni do blendera,
dodać oliwę i dokładnie zmiksować. I po chwili mamy pyszną
grzybową pastę idealną do chrupiącej francuskiej bagietki (wiadomo, białe pieczywo jest fe, ale co tam :)).
Chciałabym nominować Twojego bloga do LBA. Będzie mi niezmiernie miło, jeśli zechcesz dołączyć do zabawy i wziąć udział w akcji :)
OdpowiedzUsuńPo więcej informacji zapraszam do siebie:
http://wkroliczejnorze.blogspot.com/
Witam!Chętnie wezmę udział w zabawie :) i dziękuję za nominację. Pozdrawiam serdecznie!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń