Dziś kolejna porcja zdjęć z naszymi
kamperowymi potrawami na szybko. Wiemy, że ostanie wpisy stały się
już odrobinę nudne :). Tylko szybko i szybko. Ale, na szczęście
na horyzoncie pojawia się mały promyk nadziei w postaci zamówionej
niedawno kuchni. Już niedługo powinna się zmaterializować, więc
zaczniemy szaleć kulinarnie :) . Nie możemy doczekać się
dostępności piekarnika, blenderów, mikserów oraz ogólnie swobody
i przestrzeni (no może z tą przestrzenią szału nie będzie bo
kuchnia nie jest wielka, ale zawsze to dużo więcej niż w
kamperze). Wróćmy jednak do jedzenia. Ostatnio spotkało nas miłe
zaskoczenia w Lidlu podczas tygodnia włoskiego, a mianowicie
pojawiło się tam pesto bez dodatku parmezanu (1,50Euro/180g). Od
razu wrzuciliśmy do wózka kilka słoiczków. Skład całkiem
przyjemny i smak również. W ofercie była także passata rustica,
bardzo, bardzo gęsta z dodatkiem bazylii lub też bez. Cena dobra,
bo 0,99Euro/750ml, więc także wzięliśmy kilka sztuk. Uwielbiamy
taką gęstą, pomidorową passatę!
A oto pesta: bazyliowe i pomidorowe.
Skład zielonego: bazylia (55%),
olej słonecznikowy, czosnek (1,5%), ocet winny, skrobia
ziemniaczana, sól, chilli.
Skład czerwonego: pomidory
suszone (60%), olej słonecznikowy, bazylia (10%), migdały (3%),
ocet winny, czosnek, chilli, sól.
Jak wiadomo makaron z pesto jest dosyć
ekspresowym daniem, więc póki co będzie gościło na naszych
talerzach kilka razy. Do tego micha sałaty i pyszny posiłek w
przerwie w malowaniu ścian gotowy.
Ogólnie tydzień minął nam bardzo
makaronowo. Tak, tak, faszerujemy się tym wstrętnym glutenem na
potęgę. Ale całe szczęście gluten, tak jak i piwo jest wegański
:). Choć i tu kryją się pułapki, gdyż nie każde piwo, jak i
wino jest w pełni wegańskie. Niektórzy producenci stosują w
procesie wytwarzania tychże trunków także produkty odzwierzęce.
A teraz przed Państwem władca
śniadaniowych poranków- awokado. Ten tłusty, zielony owoc nie
zawsze nam smakował. Teraz zaś jest jednym z ulubionych składników pierwszego posiłku. Kromka chleba, gruba warstwa awokado, odrobina
soli i idealne śniadanie gotowe. Oczywiście do tego fura warzyw w
postaci pomidorów, sałaty, rzodkiewki itd. Ale gwiazdą pozostaje
awokado. Przy początkowej znajomości z tym owockiem łatwo o
nieporozumienia i zniechęcenie się do niego. A wszystko przez to,
że nie zawsze jesteśmy w stanie zakupić odpowiednia sztukę. Za
zielone są twarde i bez smaku, prawie czarne zalatują już
zgnilizną. Jeżeli jednak uda wam się znaleźć okaz, który ma
barwę ciemnej rdzy, czy też mocno jesiennych liści, a do tego
chropowatą skórkę, nie zawiedziecie się.
Świetnym smarowidłem jest także ostry Ajvar. Póki co kupny, ale jak już doczekany się kuchni postaramy się zrobić własny.