Mija dopiero czwarty dzień od
rozpoczęcia naszego kamperowania, więc kulinarnie nie mamy za
bardzo czym się pochwalić. Pierwszego dnia na obiad zjedliśmy
babcine pierogi z kapustą oraz grzybami, których nam narobiła na
drogę. Natomiast drugiego dnia na talerzach wylądowało leczo,
które pasteryzowaliśmy jakiś czas temu (w kamperowej lodówce
czeka jeszcze kilka słoików). Kolejne dwa dni zajadaliśmy się
pysznym bio szpinakiem z makaronem. Śniadaniami jak na razie
zawładnął hummus, zrobiony również jeszcze w domu w ilości
hurtowej i następnie zapasteryzowany w słoiczkach.
Powyżej leczo z kaszą kuskus (niezastąpioną w kamperowej kuchni ze względu na szybkie przygotowanie).
Również podstawą w kamperowej kuchni jest mrożony (lub świeży) szpinak, który idealnie pasuje do makaronu. Szybkie danie, a za to jakie pyszne :)
A jak wyżej wspomnieliśmy póki co na śniadanie rządzi hummus :)
Ciekawy pomysł z pasteryzacją hummusu. Długo on w takiej formie wytrzyma? ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie wiemy, ponieważ robiliśmy tak pierwszy raz :)Po mniej więcej dwóch tygodniach od pasteryzacji było OK. Póki co mamy w kamperze jeszcze jeden słoik i na razie go nie otwieramy :) Zobaczymy czy wytrzyma :)
UsuńI jak się sprawy miały z tym wekowanym hummusem :)
OdpowiedzUsuńdokładnie, sprawdził się wekowany hummus? :)
OdpowiedzUsuń