Kilka dni temu na blogu
Jadłonomii zobaczyliśmy przepis na dynię makaronową (zwaną też spaghetti) i tak nam się spodobał ten pomysł, że od razu polecieliśmy do sklepu w poszukiwaniu rzeczonego gatunku dyni. Jak się okazało nie było z tym większego problemu, gdyż Niemcy uwielbiają to warzywo i wszędzie można kupić przeróżne gatunki. Zaopatrzyliśmy się więc w bio dynię makaronową w całkiem przystępnej cenie (2,5 Euro sztuka) i wróciliśmy do kuchni.
Składniki:
- dynia makaronowa (nasza ważyła ok. 1,5kg);
Na sos:
- puszka krojonych pomidorów;
- 1 marchewka,
- 1 cebula;
- 1 mała czerwona papryka;
- 2-3 ząbki czosnku;
- sól, pieprz, bazylia, oregano, chilli i co kto lubi z przypraw;
- oliwa z oliwek do smażenia.
Sposób przygotowania:
Umytą dynię kroimy na pół i układamy na blaszce (nie czyścimy z pestek). Można trochę dynię posolić i polać lekko oliwą. Zapiekamy w piekarniku rozgrzanym do 200 st.C przez około 30-40 minut. Na blaszce mieliśmy jeszcze trochę miejsca, a że lubimy wykorzystać rozgrzany piekarnik na maksa to dołożyliśmy kilka ziemniaków, aby się także zapiekły :). A więc dynia sobie siedzi w piekarniku, a my zabieramy się za sos.
Na rozgrzanej patelni podsmażamy pokrojoną cebulę, paprykę oraz startą na grubych oczkach marchewkę. Po chwili dodajemy zmiażdżony czosnek, solimy, pieprzymy, mieszamy i smażymy wszystko jeszcze 2-3 minuty. Następnie wlewamy na patelnie pomidory z puszki, przyprawiamy suszona bazylią, oregano i mieszamy. Sos dusimy pod przykryciem około 15 minut, aż marchewka oraz papryka zmiękną.
Gdy dynia jest już gotowa wyjmujemy ją z piekarnika i oczyszczamy z pestek (bardzo łatwo je usunąć gdy dynia się zapiekła). Widelcem rozdzielamy miąższ, nakładamy na talerze i polewamy sosem pomidorowym. My dorzuciliśmy jeszcze kilka pieczonych ziemniaków :)
Nie zdołaliśmy przejeść wszystkiego więc następnego dnia zmieszalismy dynię z sosem i zjedliśmy z kaszą pęczak.
Tu także ostało się trochę kaszy i sosu więc zmiksowaliśmy wszystko w blenderze i powstała nam pyszna pasta do chleba :)
A poniżej nasze freegańskie łowy :) Jak widać dynia będzie gościć w naszym menu jeszcze przez dłuższy czas.