Kolejny tydzień dobiega końca, czas zatem na tradycyjny fotomix ;) Czas leci nam tu bardzo szybko. Jeszcze dwa weekendy i opuszczamy szwajcarskie lokum. Cieszy nas to niezmiernie, bo tęsknimy już za naszym niemieckim mieszkankiem, kuchnią, jeziorem, rowerami i ... normalnymi cenami w sklepach. Przejdźmy jednak do fotorelacji tego, co zajadaliśmy ostatnimi dniami ...
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pierogi. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pierogi. Pokaż wszystkie posty
12.03.2017
4.03.2017
Pierogi z soczewicą i marchewką
21.01.2017
Pierogi z ziemniaczano-fasolowym farszem
Dzień babci to dzień lepienia pierogów! To będzie nasza nowa tradycja, ku pamięci babci Gieni, której niestety nie możemy złożyć dziś już życzeń. Pierwsze danie jakie kojarzy nam się z babcią to właśnie pierogi ruskie, które lepiła dla nas (jak jeszcze mieszkaliśmy we Wrocku) przynajmniej raz na tydzień. Po naszym przejściu na weganizm trzeba było ją trochę przeszkolić i pokazać jak robić wersje wegańskie, ale szybko sobie z tym poradziła i bez marudzenia odrzuciła jajka, skwarki z boczku i biały ser :) Niestety babcia nie zrobi dla nas już nigdy pierogów, więc teraz musimy lepić je sami. A jeść lubimy je bardzo, oj bardzoooo...tym razem do farszu ziemniaczanego dodaliśmy ugotowaną, białą fasolę i musimy przyznać, że wyszło przepysznie :) Polecamy!
15.01.2017
Niedzielny fotomix
Nie wszystkie tradycje zasługują na to, by je pielęgnować. Niedzielny schabowy, czy też cowieczorny odcinek Klanu - takie rytuały niekoniecznie muszą być podtrzymywane. Są jednak inne, bardziej wartościowe elementy tygodnia, o które warto zadbać. Co na przykład?- zapytacie. Hmm, no to może kulinarne podsumowanie minionych siedmiu dni? Dziś niedziela, a co za tym idzie czas na kulinarnego mixa :)
8.01.2017
Niedzielny fotomix
Od ostatniego niedzielnego zestawienia naszych potraw minął prawie miesiąc, więc czas jak najszybciej nadrobić zaległości. Nie będziemy zasypywać Was jednak zdjęciami naszych posiłków z całego miesiąca, a skupimy się na kończącym się właśnie tygodniu. Mamy teraz dosyć dużo wolnego czasu, pogoda nie sprzyja długiemu przebywaniu na dworze (brrr, jak my nie lubimy zimy), dlatego tez możemy sobie poszaleć w kuchni i pichcić do woli :)
9.10.2016
Niedzielny fotomix
Jest niedziela, więc czas zatem na tradycyjny fotomix potraw, które zajadaliśmy w kończącym się właśnie tygodniu :) Jak wiecie, pomieszkujemy obecnie w Szwajcarii i niestety nie mamy dostępu do wszystkich kuchennych udogodnień, które mamy w domu (np. piekarnika, mnóstwa przypraw i produktów, sprzętów itp.), ale mimo tego jakoś sobie radzimy :) Poniżej kilka na to przykładów:
13.12.2015
Tradycyjny, niedzielny fotomix
Kolejna niedziela prawie za nami, więc czas na tradycyjny już wpis okraszony fotkami naszych posiłków z minionego tygodnia :) Nie było jakiś specjalnych szaleństw kulinarnych (znowu królowały zupy), ale może jakaś potrawa przypadnie Wam do gustu mimo tego, że teraz chyba wszyscy myślą już tylko o menu świątecznym :)
8.08.2014
Wigilia latem!
Uwielbiamy różnego rodzaju pierogi, a zwłaszcza te od babci :). Jednak babcia musiała się trochę dostosować do naszego weganizmu i zmienić nieco swoją recepturę na ciasto oraz farsze. Ciepłe mleczko trzeba zastąpić wodą i wyeliminować jajeczko. Według nas zmiany te nie zaszkodziły jakości pierogów, a babcia ma przykaz, aby omijać szerokim łukiem mleko, jajka i masełko (jak dla nas gotuje). W pierogach znalazł się farsz z kapusty kiszonej, startej marchewki oraz pieczarek. A do takiego pieroga oczywiście pasuje barszczyk. I tak powstało wigilijne danie w środku lata. Przepisu na pierogi podawać nie będziemy, gdyż nie robiliśmy ich sami, ale za to barszczyk do picia wyszedł nam idealny.
Składniki na barszcz:
Wszystkie warzywa myjemy, obieramy i kroimy na średniej wielkości kawałki. Liście pasternaku oraz selera związujemy ciasno nitką i po ugotowaniu wyjmujemy z zupy. Liście i łodygi buraków kroimy na mniejsze kawałki i także gotujemy razem z warzywami. Doprawiamy do smaku, dolewamy ocet oraz oliwę, a następnie po kilku minutach odcedzamy, aby otrzymać pyszny i aromatyczny barszczyk do picia. Pozostałe po gotowaniu warzywa zmiksowaliśmy następnego dnia i zrobiliśmy z nich kotlety buraczkowe :). Ale o tym następnym razem.
Składniki na barszcz:
- kilka młodych buraków;
- 3-4 młode marchewki;
- 2-3 młode pietruszki;
- korzeń i liście pasternaku (niekoniecznie, ale w ogródku rośnie go dużo, więc wykorzystaliśmy);
- młody seler;
- około 2 litry wody;
- 2 łyżki oliwy z oliwek;
- sól, pieprz, liść laurowy;
- 2-3 łyżki czerwonego octu winnego;
- majeranek.
Wszystkie warzywa myjemy, obieramy i kroimy na średniej wielkości kawałki. Liście pasternaku oraz selera związujemy ciasno nitką i po ugotowaniu wyjmujemy z zupy. Liście i łodygi buraków kroimy na mniejsze kawałki i także gotujemy razem z warzywami. Doprawiamy do smaku, dolewamy ocet oraz oliwę, a następnie po kilku minutach odcedzamy, aby otrzymać pyszny i aromatyczny barszczyk do picia. Pozostałe po gotowaniu warzywa zmiksowaliśmy następnego dnia i zrobiliśmy z nich kotlety buraczkowe :). Ale o tym następnym razem.
25.02.2014
Nie ma jak babcine pierogi
Nie ma jak babcine pierogi. Prawie każdy Polak nosi w głowie takie zdanie. Uaktywnia się ono szczególnie po dłuższej nieobecności w Ojczyźnie oraz powrocie do rzeczonej, bądź tez po opuszczeniu jednej z wielu powstających ostatnio na każdym rogu pierogarni i niemożności pozbycia się tzw. zgagi.
Może i tak, ale co zrobić jeżeli babcia jest niereformowalna i do ciasta musi zawsze dodawać mleko, a do farszu na ruskie ser? Jak to co zrobić. Swoje robić. Znaczy się pierogi samodzielnie ulepić. A żeby w buncie młodzieńczym być bardziej konsekwentnym i obrazoburczym można i farsz nietradycyjny wykonać (nietradycyjny oczywiście wg babci). Na przykład na bazie soczewicy. To lecimy:
Składniki na ciasto (na ok. 50 pierogów):
- 500 g mąki, w tym przypadku zwykła pszenna typ 650;
- ok 250 ml gorącej wody, ot kranówka przaśna, żaden tam Perrier;
- 4-5 łyżek oliwy z oliwek extra vergine;
- 1 łyżka soli.
Mąkę wsypujemy do miski. Według babci powinniśmy ją przesiać, ale jak rewolucja to rewolucja. Musimy być konsekwentni. W zależności ile pierogów chcemy uzyskać tyle mąki używamy (kilogram białego proszku to około stu kółeczek. Proporcje zmieniają się w zależności od grubości ciasta oraz średnicy okręgu). Dolewamy tyle wody, aż ciasto przestanie być suche i znikną grudki, a przestajemy, gdy zaczyna robić się elastyczne. W międzyczasie kilka dużych łyżek oliwy oraz jedną soli. Ciasto porządnie wyrabiamy. Teraz czas na wałkowanie. Jeżeli ktoś nie ma klasycznego walca można użyć szklanej butelki. Wałkujemy, wycinamy szklanką i gotowe. Czas dodać farsz.
Składniki na farsz:
- ok. 400 g ugotowanej soczewicy (my użyliśmy zielonej);
- 1 duża cebula;
- 2-3 ząbki czosnku (wiadomo, nasz polski najlepszy, nie jakieś tam chińskie g...o :));
- sól oraz pieprz do smaku;
- oliwa do smażenia cebuli.
Drobno pokrojona cebulę podsmażamy na oliwie, aż się zarumieni. Dodajemy czosnek. Chwile mieszamy i dodajemy cebulę i czosnek do ugotowanej soczewicy. Doprawiamy do smaku pieprzem i solą (oraz oczywiście innymi ulubionymi przyprawami). Czekamy, aż farsz ostygnie i lepimy pierogi.
Wrzucamy pierogi do gotującej się, posolonej wody z odrobiną oliwy, czekamy, aż wypłyną na powierzchnię i po ok 2 min. wyławiamy pierożki na półmisek. Jeszcze na koniec trochę podsmażonej cebulki (u babci na maśle, u nas na oliwie) i SMACZNEGO!
A jakie są Wasze ulubione propozycje na farsz do pierogów?
Może i tak, ale co zrobić jeżeli babcia jest niereformowalna i do ciasta musi zawsze dodawać mleko, a do farszu na ruskie ser? Jak to co zrobić. Swoje robić. Znaczy się pierogi samodzielnie ulepić. A żeby w buncie młodzieńczym być bardziej konsekwentnym i obrazoburczym można i farsz nietradycyjny wykonać (nietradycyjny oczywiście wg babci). Na przykład na bazie soczewicy. To lecimy:
Składniki na ciasto (na ok. 50 pierogów):
- 500 g mąki, w tym przypadku zwykła pszenna typ 650;
- ok 250 ml gorącej wody, ot kranówka przaśna, żaden tam Perrier;
- 4-5 łyżek oliwy z oliwek extra vergine;
- 1 łyżka soli.
Mąkę wsypujemy do miski. Według babci powinniśmy ją przesiać, ale jak rewolucja to rewolucja. Musimy być konsekwentni. W zależności ile pierogów chcemy uzyskać tyle mąki używamy (kilogram białego proszku to około stu kółeczek. Proporcje zmieniają się w zależności od grubości ciasta oraz średnicy okręgu). Dolewamy tyle wody, aż ciasto przestanie być suche i znikną grudki, a przestajemy, gdy zaczyna robić się elastyczne. W międzyczasie kilka dużych łyżek oliwy oraz jedną soli. Ciasto porządnie wyrabiamy. Teraz czas na wałkowanie. Jeżeli ktoś nie ma klasycznego walca można użyć szklanej butelki. Wałkujemy, wycinamy szklanką i gotowe. Czas dodać farsz.
Składniki na farsz:
- ok. 400 g ugotowanej soczewicy (my użyliśmy zielonej);
- 1 duża cebula;
- 2-3 ząbki czosnku (wiadomo, nasz polski najlepszy, nie jakieś tam chińskie g...o :));
- sól oraz pieprz do smaku;
- oliwa do smażenia cebuli.
Drobno pokrojona cebulę podsmażamy na oliwie, aż się zarumieni. Dodajemy czosnek. Chwile mieszamy i dodajemy cebulę i czosnek do ugotowanej soczewicy. Doprawiamy do smaku pieprzem i solą (oraz oczywiście innymi ulubionymi przyprawami). Czekamy, aż farsz ostygnie i lepimy pierogi.
Wrzucamy pierogi do gotującej się, posolonej wody z odrobiną oliwy, czekamy, aż wypłyną na powierzchnię i po ok 2 min. wyławiamy pierożki na półmisek. Jeszcze na koniec trochę podsmażonej cebulki (u babci na maśle, u nas na oliwie) i SMACZNEGO!
A jakie są Wasze ulubione propozycje na farsz do pierogów?
Subskrybuj:
Posty (Atom)